Samo dotarcie na "wyspe" to byl juz dla mnie smutny widok. Kiedy nad ranem toczysz się do hotelu, potykasz się o rozrzucone pudła, płoszysz tłustego szczura, widzisz, jak kogoś wyrzucają z baru, a w mroku pod śmietnikiem obmacuje cię niechciana przez nikogo, najbrzydsza prostytutka, jaką tu widziałeś. Jednak nie wszystkie kliniki tak uważają.